17.02.2006 :: 17:29
najbardziej kiczowate swieto roku minelo. jakos tym sie specjalnie mocno nie przejelam. kiczowate serduszka doprowadzaly mnie do szalu. zupelnie, jakbu kawalek plastiku raz do roku mowil wiecej niz codzienne spojrzenie i kilka slow... owszem, wiem, ze nikogo nie mam, i ze moj powyzszy atak moze byc latwo odparty. badz co badz znam ludzi "sparowanych" nie przepadajacych za cudownym swietem komercji. hm, moze po prostu dziwna jestem... owszem, jestem ... "Miłość u mężczyzn jest tylko poczuciem błogości, zadowolenia i szczęścia, które im przynosi. Przeciwnie się dzieje u kobiet. Ich miłość poczyna się jakimś straszliwym niepokojem, niewysłowioną obawą i trwogą. I słusznie Albowiem dla nich miłość jest tylko bramą do nieskończonych cierpień i bólów, droga do ustawicznych poświęceń zdrowia i życia, czasem się staje rzutem w objęcia śmierci - szczęścia z niej mają li tyle, ile go może dąć poświecenie się dla szczęścia drugiego, ile go daje świadomość, że uszczęśliwiły tego, którego ukochało ich serce." Z. Kaczkowski badz co badz zenska czesc tej zlotej mysli jest raczej prawdziwa, przynajmniej w stosunku do mnie... jak znajde faceta, mowiacego, ze jestem "ta jedyna", pomysle nad ta druga czescia... na razie doszlam do wniosku, ze z facetem mmozna poruszac ciekawsze tematy tylko przy braku obecnosci osob pobocznych, jak to ujal jeden z nich " wiecej niz 2 osoby wyklucza calkowita szczerosc "... no, na dzisiaj juz wystarczy. zrobilo sie bardzo "czerwono i milosnie" na tym wpisie. eh, ale juz po walentynkach, z wystaw znikaja slodkie napisy walentynki, mam nadzieje, ze wytrzymaliscie ta notke...