11.02.2006 :: 23:16
"butterfly effect" ("efekt motyla"), fajny film, zwlaszcza dla ludzi majacych tak jak ja tendencje do gdybalnictwa... hm, przeciez gdybym mogla zmienilkabym tyle rzeczy w swoim zyciu... myslac, o ile bylabym szczesliwasza, ale to niekonieczniejest prawda... "tak, tak, a w lustrze to niestety ja ten sam, tem sam" (republika).... hm, ale czy zupelnie. z czasem przybywa mi blizn, zaczynam ufac, lub zamykac sie na ludzi. miec nadzieje, lub patrzec na lustro, jak na material do zbicia i zrobienia rysy na ciele... szczerze powiedziawszy, zadna z ttych mysli nie zmienia znaczaco mojego zycia. nie zaczynam dzialac z nadzieja, bojac sie porazki, nie zaczynam sie ciac majac dola... strach przed odkryciem, niechce do kolejnych blizn... mam juz i tak cala kolekcje zawdszieczajac je swojej wadzie, zabiegom i niezadarstwu... hm, chyba na dzisiaj tyle wystarczy.... nowa notka, wiec zakladam, ze jeszcze jakis czas ten blog bedzie istnial, ciezej sie z nim pozegnac niz myslalam... i nowego szablonika trzeba bedzie poszukac... coz, zycie wymaga zmian...