18.11.2005 :: 21:55
jestem, zyje,k oddycham, delikatnie naciskam klawisze... przelac mysli, chwile... klasowka z geometrii... nawet zrobilam ponad 2 zadania ... tzn, chyba w jednym sie rablam, ale wynik wyszedl stasunkowy zblizony ... jest dobrze (za 2 tygodnie pewnie napisze, o swojej glupocie, ale jeszcze nie uprzedzajmy faktow ).. przytlaczajace... na klasowce... "no to moze umowimy sie na nastepna klasowke... za 2 tygodnie macie wolny termin..."... super... jeszcze jedna klasowka z tego samego materialu plus 2 lekcje... :/ ktos powiedzial, ze jestem inteligentna... chyba bardzo sie przeliczyl ... we wtorek klasowka panstwo-stolica-kontynent... moje zamkniecie na Swiat niestety bardzo skutecznie powodowalo niewiedze w tym wzgledzie... wczoraj karteczka, no i czytam Afryke... i z uczenia dowiedzialam sie o istnieniu wielu krajow i jeszcze wiecej miast, do kilku panstw jestem juz w stanie podac pierwsza litere stolicy, oraz moje struny glosowe nie wyginaja sie tak przerazliwie przy wypowiadaniu niektorych nazw, oczy samoczynnie sie nie zamykaja, a mozg jest sie juz w stanie skupic dluzej niz 5 panst ... zaskakujace postepy ... rozmowa z kolezanka... nieziemsko szczesliwa... potwornie zakochana.... z wzajemnoscia.... tez tak chce... choc nie narzekajmy... najgorzej nie jest... nawet jestem w stanie na siebie patrzec w lustrze... zgrane zdjecia z mojej komorki do kompa... moja siora wykrzykujaca "jaka ja jestem piekna" ... okrzyk spowodowany ogladaniem wlasnego zdjecia w lepszej rozdzielczosci... super... mam straszny katar... i zaczynam kaslac... teraz jeszcze tylko musze poszukac komorki ....