grzebie patykiem w piasku... moze, ja... pusta plaza... JA CHCE NAD MORZE... qrcze nie bylam juz tam ze dwa lata ;(...
z jednej strony kocham morze... piasek i fale glaszczace stopy... z drugiej wyjscie na plaze zawsze bylo sporym stresem... zwlaszcza, gdy nie bylo przy mnie dobrze znanych mi i w pelni akceptujacych mnie osob... mam juz naprawde jakies dziwne przekonanie... dlaczego ludzie maja mnie przestac akceptowac widzac moja wade, szwy, brzydote prawdziewego zycia... wczoraj wyrzucalam stare sms-y... znalazlam "przestan mowic, ze jestes beznadziejna"... latwo pisac... moze wyolbrzymiam problem... ale to naprawde dla mnie trudne... lista zakazow... zawsze nie moglam robic czegos, co robili inni... nici z rolek, nart, lyzew... normalnego zalozenia spodnicy... chce byc taka jak wszyscy... czy to tak duzo...
dzisiaj postanowilam wiecej nie plakac... pogodzic sie z terazniejszoscia i przeszloscia... nie wyszlo...
zbyt wiele chwil mojego zycia przekonalo mnie, jak wazna jest ta "marna materia"...
nie wiem czemu latwiej bylo mi pogodzic sie z bliznami na twarzy... nioe rozumiem sama siebie... wiec kto ma mnie zrozumiec??? |