29.08.2005 :: 23:39
goraca, ale udalo mi sie zmobilizowac, do wysciubienia noska z domku. spotkanie z przyjaciolkami. co to jest 10 lat wobec wiecznosci? dla mnie cholernie duzo... wchodze do swojego starego bloku ( A. ciagle tam mieszka ). dziwnie, inaczej patrze sie na blok, gdy juz sie tam nie mieszka. nie jest zwykly, szary, ale zabarwiony wspomnieniami... ich barwy ciezko bylo dostrzec codziennnie wsiadajac do tej samej windy. i poczucie penej niezmiennosci. tak jak w pierszej klasie podstawowki wladowalam sie do jej pokoju. nadal jest tak malutki jak kiedys. dalej mieszka w nim osobka tak mi bliska... potem przyszla M. i tak jak kiedys A. nie pozwalala nam wchodzic do pokoju brata, a my oczywiscie tam weszlysmy. i jak zwykle A. prosilaby nie brac jego plyt. oczywiscie wzielysmy i puscilysmy. tym razem boysband popularny za naszej podstawowki. moze rzeczywiscie za glosno, ale tak fajnie jest sie drzec. wracaja wspomnienia. docenia sie rzeczy niezmienne. potem wypad do O,. nieco chorej po wyjezdzie, ale zawsze O. jutro Lazienki (niesamowita nazwa dla parku). coprawda z osoba, ktora znam zdecydowanie krocej, ale... ps1. trzeba wymyslic jakies inne oznaczenia. jest A. (on) i A. (ona), podobnie z M. eh... ps2 moja siostra ma 14 latek.