01.06.2005 :: 20:46
aspekt zly dzisiejszego dnia: jestem tchorzem, nie umiem walczyc o rzeczy, ktore innym sie naleza. jesli innym z podobnymi wynikami sie naleza, to dlaczego mi nie??? co nie zmienia faktu, ze nie potrafie pojsc... "ja bym na twoim miejscu poszla i porozmawiala, trzeba walczyc, bo cie stlamsza"... moze... aspekt dobry dnia dzisiejszego: dzien dziecka. dyrekcja rzucila sie na szczesliwe numerki dla wszystkich (co i tak prawie nic nie zmienilo, bo zapowiedzianych rzeczy nie obejmuje), a na korytarz zostal wystawiony telewizorek... na przerwach mielismy wiec okazje przypomniec sobie tak wspaniale postacie jak: Papa Smerf, Smerfetka, Osilek, Ciamajda, Zabole...i wiele wiele innych...smiesznie musialismy wygladac... i wygladalismy... takie wielkie dzieci siedza przed telewizorkiem z puszczona bajeczka i "bardzo silnie przezywaja to co sie dzieje na ekranie"... smiesznie bylo... inny dobry aspekt: udalo mi sie wyciagnac papier, ktory zaklinowal sie wczoraj w drukarce... jakims cudem sie udalo... na czym sie zaciol??? na drukowaniu wymagan z religii... masakra...grunt, ze udalo sie wyciagnac, bez rozbierania drukarki, a myslam juz sie nie da... jaka jeste zdolna...=) i wiele wiele innych... ale to wszystko jakies takie prostackie... to co wyzej tez...ua... zle ze mna...