znowu umieszcze cos nie swojego... to bedzie cytacik z lekturki, ktora katowalam dzisiaj... dokladniej rzecz biorac "Makbet" Szekspira:
Ciagle to jutro, jutro i znow jutro
Wije się w ciasnym kolku od dnia do dnia
Az do ostatniej gloski czasokresu;
A wszystkie wczora to byly pochodnie,
Ktore glupocie naszej przyswiecały
W drodze do smierci. Zgasnij, wstle swiatlo!
Zycie jest tylko przechodnim polcieniem,
Nedznym aktorem, ktory swoją rolę
Przez pare godzin wygrawszy na scenie
W nicosc przepada - powiescia idioty,
Głosna, wrzaskliwa, a nic nie znaczaca.
cos w tym jest... dzisiaj byla klasoweczka z analizy (matematycznej, jak sie domyslacie - to juz nie Szekspir =))-totalne dno... moje mysli fruwaly przez te 2 godziny wszedzie,nie znajdujac jedynie czasu by spogladac od czasu do czasu na zadanka... jutro kartkowca z tresci wyzej wymienionej lektury i z fizyki... S U P E R (mam nadzieje, ze wyczuwacie silna ironie???=)) |