18.05.2005 :: 20:18
dzisiaj humorek byl taki sobie... mimo imienin... ale poprawilo sie... robie sie inna... zaczynam naprawde olewac krytyke (bo jesli ktos mnie nie akceptuje, to po co mi taka znajomosc...jesli akceptuje mimo to,to ok... nie musze byc idealem), doceniam proby zrozumienia mojego charakteru i jednoczesnie kazdy usmiech w moim kierunku.... zaczelam calkowicie olewac wszystko to, co inni stawiali za wzor, mowili, ze powinnam... postanowilam poszukac samej siebie i wlasnych ambicji, nie robic niczego, bo inni sobie tego zycza... mama bedzie zla...wiem to, ale... ja juz nie moge inaczej... slowa to tylko slowa... moze je dwojako interpretowac... czasem sie w nich gubie, ale... musze poszukac w nich prawdy i wyszukiwac tylko te perelki...