10.05.2005 :: 20:06
byla taka dluuga notka... i siadly korki... napisze wiec tylko dwie rzeczy...duzo krocej i skromniej niz bylo... mimo iz coraz mocniej siebie akceptuje tym ciezej mi znosic moja fizycznosc i to, czego nie moge... coraz trudniej mi patrzyc na bibordy...coraz trudniej mi wierzyc, ze ludzie widza cos wiecej niz cielesnosc...oni tylko mowia...coraz trudniej mi uwierzyc, ze ktos bedzie w stanie zaakceptowac we mnie cos wiecej, niz tylko material na kolezanke/przyjaciolke... oaz t, ze juz dwie osoby powiedzialy, ze mam ladne oczy...jedna bardzo dawno temu, a druga to moja przyjaciolka... czy cos tak zwyczajnego moze byc piekne??? brazowe... i tyle... papa...