nie wiem jak to napisac. mnostwo mysli, nie wiem od czego zaczac, nie wiem, na czym skonczyc. tysiace spraw, bolesnych i radosnych. rozmowa, wyjscie na paczki, robienie na miescie wsi (czyt. zabawa w ojca wirgiliusza grupki licealistow w centrum miasta - ah, ten poziom intelektualny =)), samotnosc w tlumie i zrozumie w pustym pokoju...poznawanie nowych osobnikow i odkurzenie starych znajomosci, odkrywanie siebie, powstrzymywanie lez i realne szczescie... to wszystko jest takie proste, a jednoczesnie tak skomplikowane...
rodzice... znowu rozmowa... dlaczego moje zycie i marzenia sa im tak obce... |