11.04.2005 :: 17:39
jest be (chocby dlatego, ze nie jest cacy...). wstydze sie siebie i niektorych moich zachowan i paru sytuacji. ale przeszlosci nie da sie cofnac i naprawic pewnych rzeczy. mozemy tylko ksztaltowac terazniejszosc i to tylko w ograniczonym zakresie. chocby patrzac na niektore moje poprzednie wpisy... slodkie gify (misie) o raczej watptpliwej wartosci dla sztuki... ale jesli wlasnie wtedy chcialam je wstawic nie powinnam ich wykasowywac. bo to czesc mnie. bo to realna czesc mnie. czasami chce wrocic do przeszlosci. dzieci maja nie za duzo problemow. z drugiej jednak strony wiek czasem tez dfziala na nasza korzysc. czasem jestem silna, by za chwile plakac w samotnosci. czuc sie naprwde bezbronna... sa we mnie takie przeciwienstwa. nic na to nie poradze. dlatego nie bede kasowac poprzednich wpisow. zaklamywalabym obraz samej siebie. dlatego ten blog moze wydac sie dziwny, a jego elementy oderwane od siebie. ale o to ja. mieszanka sprzecznych emocji i zachowan...