to wszystko troche mnie przytlacza. porzadki swiateczne. fuj. nawet bardzo fuj. w polaczeniu z moim humorkiem ( nie nazwalabym go dzisiaj pieknym ) nie wrozy nic dobrego. (czary mary....... i co? dalej balagan. nawet chyba wiekszy). czy ktos lubi glosno dyskutowac (kiedy rodzice wymieniaja swoje poglady nigdy nie nazywaja tego klotnia ) z mama na temat rozumienia pojecia porzadku i innych drobnych roznic swiatopogladowych. prawdopodobnie nie, bo mama ma powazniejsze "argumenty". ciezkie jest zycie nastolatka.............. |