czasami mam ochote zamknac sie w jakiejs wiezy, gdzie nakt nie bedzie mial wstepu. po prostu przejsc w faze totalnego braku uczuc. wtedy samotnosc nie przeszkadza, bo nikogo nie kochasz, nikogo nienawidzisz. nie czulabym sie gorsza, nie zastanawqialabym sie co o mnie pomysle, co do mnie czuja.......................
wiem, ze to niemozliwe.
musze codziennie mijac tysiace twarzy. tysiace razy slyszalam, ze jestem beznadziejna, setki, ze mam cos w sobie fajnego. a ja i tak czuje sie gorsza.
sa lepsze dni i gorsze. ktos poiwie, ze zycie bez uczuc to wegetacja. tak jak rosliuna. ale ja mam juz dosc tych zmian. nie chce kolejny raz zawodzic kogos i sama siebie.
zycie dla mnie jest zbyt trudne.
nawet teraz nie potrafie w pelni piac o tym, co czuje.
za kilka dni zapomne o tym. zapomne, ale to wroci.................. |