11.02.2007 :: 10:58
prawdopodobnie niedawno ponioslam jedna z najwiekszych porazek w moim zyciu... paradoksalnie, coz, nie czuje sie przegrana... powod dziwny, i co najmniej nie do konca logiczny, coz, ale zawsze tylko moj, i wyplywajacy wylacznie ze mnie... coz, swoja droga hm, oz, nareszcie w jakis sposob moge wreszcie zdjac maske, wkladana na szczegolne okolicznosci. jestem soba, w swoim mniemaniu duzo bardziej warytosciowa i silna, niz zapewne widza to inni... coz, nikt nie zmna motywow mojego dzialania. hm, byc moze ktos czytajac ta notke sie nieco zdziwi, ale taka jest prawada. nie uslyszal wszystkiego, moze nawet najwazniejszego, i tego moze byc pewien. pewien rozdzial zamkniety i robie to z pewna swiasdomoscia. choc nie zmienily sie moze rzeczy, ktore inni uwazali by za podstawowe i niezbedne w tej materii. ja jednak sadze inaczej. swoja droga za niespodziewane mozna uwazac, ze powod najwieszego bolu to jednoczesnie powod najwiekszej sily. zycie jest zaskakujace. chyba nikt nigdy naprawde nie odkryl jego tajemnicy. hm, ta fotka zapewne rozwali do konca moj szablon, ale coz, cos za cos... Autor: Oded Balilty, zdjęcie: kobieta i żydowscy żołnierze, kategoria: “People in the News Singles”, pierwsza nagroda (World Press Photo 2007)