13.05.2006 :: 21:33
a bylo tak dobrze... skonczylam czytac "lalke", kto wie, czy moj zywot ne zostanie zakonczony tak jak glownego bohatera... bo coz moge ofiarowac, czym zaszczycic innych? uczucie? czym ono jest... nawet jesli dla kogos slowo "kocham" bedzie mialo niebagatelne znaczenie, ode mnie otrzyma gratis koniecznosc znoszenia mnie w moim bolu... niesamowicie radosny prezent... eh, moze nie powinnam gonic a idealem, ktorym nigdy nie bede, na sile udawadniac, ze jestem w stanie odnalezc sie w jakims konkretnym otoczeniu... moze to wszystko nie ma sensu... moze jednak nie warto rezygnowac z ryzyka? moze to lepsze niz jednostajne, pozbawione nadziei zycia??? masz szanse, nawet jesli niewielka, na zwyciestwo... w razie porazki - zawsze jest jedno wyjscie, ktore uniemozliwi losowi stlamszenie mnie do konca... co ja robie w tek rzeczywistosci???